Cześć!
Mam na imię Izabela, jestem autorką Wdzięcznopisu. Nie wpadłam na ten pomysł przypadkiem.
Za mną wiele trudnych, naprawdę bardzo trudnych, lat. Moja historia sięga wielu lat wstecz. W wieku gimnazjalnym zachorowałam na zaburzenia odżywiania tzw. anoreksję bulimiczną. Razem z nią pojawiła się depresja. Jestem z rodziny z problemem alkoholowym, jestem DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika).
Trudne dzieciństwo, moja bardzo wysoka wrażliwość i artystyczna dusza sprawiły, że życie było wypełnione cierpieniem. Zawsze jednak wierzyłam w siebie, wierzyłam w to, że to nie będzie trwało wiecznie, że na pewno dam sobie z tym wszystkim radę.
Trwało to długo, ale już w liceum rozpoczęłam pierwszą terapię. Kolejne lata mojego życia, aż do teraz, wypełnione były różnymi formami pracy nad sobą. Bardzo chciałam zacząć żyć ,,pełną piersią’’, być spełnionym człowiekiem i realizować swoje marzenia. Być sobą.
Na przestrzeni ostatnich 10 lat korzystałam z wielu technik pracy nad sobą. Psychoterapia, warsztaty rozwoju osobistego, praca z Wewnętrznym Dzieckiem, praca z Wyższym Ja, medytacje, uwalnianie emocji… Przeczytałam szereg książek o tematyce psychologicznej i nie tylko. Korzystałam z pomocy licznych fachowców, terapeutów, a nawet szamanów.
Z perspektywy czasu… jestem bardzo wdzięczna za wszystkie te doświadczenia. Dały mi ogromny dary – mądrość, pokorę i niezachwianą wiarę w siebie. Ukształtowały mnie jako silną, odważną i odpowiedzialną osobę. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Mam 29 lat, prowadzę dobrze działający biznes, rozwijam się jako artystka (jestem raperką, znajdziesz mnie na YouTube jako Iza Iprzeciw) i moja przygoda z życiem dopiero się zaczyna!
Dlaczego zachęcam Cię do prowadzenia Wdzięcznopisu?
Dziennik wdzięczności pojawił się w moim życiu 2 lata temu. Jako ,,pracę domową’’ na lekcjach medytacji dostaliśmy zadanie: przez tydzień zapisywać listę co najmniej 5 rzeczy, za jakie jesteśmy wdzięczni. Po tygodniu poczułam, że… coś się zmieniło.
Miałam więcej energii do działania, zwiększoną motywację, zaczęłam zauważać więcej pozytywnych i wspaniałych rzeczy w moim życiu. Chwilę później terapeutka poleciła mi zapisywać dodatkowo moje sukcesy. I to połączenie okazało się strzałem w dziesiątkę.
Zaczęłam robić rzeczy, które zawsze odkładałam na później, pojawiła się we mnie chęć uporządkowania życia, wzięcia spraw w swoje ręce. Im dłużej prowadziłam dziennik, tym te efekty były bardziej namacalne. Przestałam ciągle uniżać sobie i umniejszać swoim osiągnięciom.
Wiesz kim jest ,,wewnętrzny krytyk’’? To taki uporczywy głos w nas, który mówi nam, że nie jesteśmy wystarczający, że mogliśmy więcej, lepiej… To potrzebna część naszej osobowości, która stymuluje nas do rozwoju, jednak potrafi też nieźle dokopać. Zapisywanie swoich sukcesów pomaga przede wszystkim w nabraniu pewności siebie i docenieniu swoich osiągnięć, a wierz mi, na pewno masz takich wiele!
Z całego serca zachęcam Cię do trwającej 2 miesiące codziennej praktyki prowadzenia dziennika wdzięczności. Bez wymówek! Mi też się czasem nie chce i czasem się zmuszam. Uwierz mi, że warto. Potraktuj to zadanie jako priorytet. To tylko 10 minut dziennie. Masz ten czas, zawsze. Podaruj sobie codziennie te 10 minut, jeśli lubisz wyzwania potraktuj to jako wyzwanie. Jeśli jesteś sceptyczny co do tego, że to działa podejdź do tego jak do eksperymentu. Nie oczekuj niczego, po prostu sprawdź. Jestem w 100% pewna, że będziesz zaskoczony.
Jeśli masz problem ze znalezieniem rzeczy, za które możesz być wdzięczny zapraszam Cię do dołączenia do grupy na Facebook ,,Praktykujemy wdzięczność codziennie – grupa przyciągająca szczęście’’. Znajdziesz tam wpisy moje i innych osób, które praktykują wdzięczność. Możesz też opisać swoje trudności, a na pewno Ci pomożemy!
Życzę Ci wiary w siebie, odwagi i wewnętrznej mocy. Masz je w sobie na pewno! Jeśli by tak nie było, nie czytałbyś teraz tego listu.
Dziękuję, że zdecydowałeś się rozpocząć tą przygodę.
Daj znać za jakiś czas jakie zmiany nastąpiły w Twoim życiu! Zapraszam na profil ,,Wdzięcznopis – Dziennik do autoterapii wdzięcznością’’ na Facebooku.